Stanley Kubrick

8,9
13 472 oceny pracy reżysera
powrót do forum osoby Stanley Kubrick

Ludzie rozpływają się w zachwytach nad Kubrickiem i jego filmami, uważają je i jego za
genialne i kultowe. Sam mnóstwo o tych obrazach i o samym reżyserze słyszałem i
czytałem, znam całe sceny, rozpoznaję kadry ale usiąść i zapoznać się na spokojnie z
dorobkiem Kubricka po prostu nijak mi się nie chce. I w sumie zgodziłbym się ze
stwierdzeniem, że to dziwna postawa ale cóż, jakoś tak mam.

Może to przez moje dotychczasowe doświadczenia z jego filmami. "Full metal jacket"
oceniłem wysoko ale uważam go za bardzo nierówny. Zamysł filmu znakomity, są tam
wątki i sceny kapitalne, ale są i znacznie gorsze (co nie znaczy, że fatalne). Nie zniechęcił
do reżysera ale i nie zachwycił na tyle by jego innych dzieł poszukiwać. Natomiast "Oczy
szeroko zamknięte" to jeden z najgorszych szajsów (z kina nazwijmy to artystycznego;
komiksowego szajsu i nawalanek po gębach klasy B nie liczymy:)) jakie widziałem. Jest
dla mnie jak... gołąbki. Nienawidzę gołąbków. Cały świat może mi wmawiać i
udowadniać w długich dyskusjach, że to najlepsze danie świata a ja go i tak do ust nie
wezmę. Tak samo "OSZ" może być nazywany arcydziełem przez każdego z 7 miliardów
Ziemian a mi wybitnie nie podeszło i dla mnie i tak to będzie nudne, bezsensowne i
obleśne "pier...e o szopenie" Tak czuję i tyle. Koniec kropka.

I teraz pytanie do wielkich fanów i znawców: jakiego Kubricka spotkam w innych jego
filmach? Takiego jak w 2/3 "FMJ" czy takiego jak w "OSZ"? Jeśli to pierwsze to może
kiedyś bym się skusił, jeśli to drugie to dziękuję bardzo.

Jedno wiem na pewno. Po tym co przeczytałem o tym jak kręcił filmy i zachowywał się na
planie to gdybym był mega bogatym wielkim producentem (bo jako zwykły zjadacz chleba
doceniam taką postawę i warsztat tego perfekcjonisty) to nawet gdybym uwielbiał go
jako artystę nie dałbym mu na żaden film ani grosza. Nie dlatego, że bałbym się, że zrobi
klapę ale facet, który powtarza połowę ujęć po 50 razy to zmora każdego księgowego i
więcej niż pewne znaczne przekroczenie budżetu.

Pozdrawiam.

Odnośnie Twojej postawy to sam ją trafnie podsumowałeś. Ja mogę doradzić jedynie tyle (albo aż tyle), abyś jednak się przemógł i zaczął oglądać filmy Kubricka. Dla mnie to twórca numer jeden i bardziej do jego dzieł pasuje samo określenie genialne bo słowo kultowe kojarzyć się może z filmami niskich lotów, które jednak czasem zyskują takie miano.

Co do oceny ostatniego filmu Kubricka to jest ona lekko "wariacka". Najpierw porównujesz film do gołąbków, potem stwierdzasz że nawet jakby wszyscy ludzie na świecie uznali ten film za arcydzieło to Ty jako jedyny na naszej planecie uważałbyś inaczej by skończyć na tym, że film jest kiepski tylko dlatego, że tak czujesz.

Nie za bardzo rozumiem co masz na myśli pytając o to jakiego Kubricka spotkasz w pozostałych filmach. Mogę zapewnić jednak, że Stanley miał lepsze (chociaż to złe słowo w tym przypadku) filmy od tych, które widziałeś.

Ja jednak wolę aby ktoś tworzył ambitną sztukę aniżeli pomnażał pieniądze bo one w historii się nie zapiszą. Właśnie dzięki temu, że Kubrick był niemal chamem na planie filmowym tworzył tak jak chciał, a nie pod innych "bo tak wypada"itd.

Pozdro :)

"I teraz pytanie do wielkich fanów i znawców: jakiego Kubricka spotkam w innych jego
filmach? Takiego jak w 2/3 "FMJ" czy takiego jak w "OSZ"? Jeśli to pierwsze to może
kiedyś bym się skusił, jeśli to drugie to dziękuję bardzo."

Jeśli dobrze rozumiem (2/3 "FMJ"?)

Kubrick z "Full Metal Jacket" - ekspresyjny, szokujący, z czarnym humorem, na granicy "dobrego smaku":

"Mechaniczna pomarańcza" - apogeum tego stylu, "Dr Strangelove", zarys tego widać już w "Ścieżkach chwały", choć to najmniej cyniczny z jego filmów.

Kubrick z "Oczu szeroko zamkniętych" - leniwy, kontemplacyjny, duszny:

"2001: Odyseja kosmiczna", "Barry Lyndon"

"Lśnienie" na granicy tych stylów.

Nie narzekaj, bo zacząłeś Kubricka od du.py strony (wręcz dosłownie). Także większość zarzutów bez sensu.

Styl Kubricka ewoluował z czasem i błędne jest założenie, że ileś procent jakiegoś filmu można spotkać w innym. Nie da się tego w ten sposób określić, zwłaszcza że jego wcześniejsze filmy, to "normalne" filmy. "Killer's Kiss" i "The Killing" to kryminały niewiele odbiegające od ówczesnych trendów, podobnie rzecz się ma ze "Spartacusem" czy "Lolitą".
"Paths of Glory" to kino wojenne, ale inne niż na swój sposób awangardowy FMJ, bo stanowi dramat psychologiczny, bez przerysowanych postaci.
Dopiero pewnym wyłomem w jego wcześniejszej twórczości był "Dr Stangelove", tu można zauważyć pewne podobieństwa z Mechaniczną Pomarańczą i FMJ, ale są one nieznaczne, jest absurd i wyrazistość charakterów. Takie rzeczy.
Z późniejszych filmów każdy jest inny, autorski, dlatego na tle reszty ówczesnej kinematografii oryginalny.
"Eyes Wide Shut" to jedyny thriller w dorobku Kubricka, i nie jest on od napięcia, tylko od przemyśleń. Pod pewnymi względami przypominał mi nawet Stalkera.

gowniarz_wyniosly

Stalkera? Ciekawa teoria:) Pewnie masz na myśli niskie tempo narracji czy tajemniczy klimat. W Oczach jest trochę motywów podobnych do tych, które Kubrick zawarł w Lśnieniu - np. specyficzne kolory (dominująca czerwień), młoda rodzina - mąż, żona i małe dziecko itd.

Kamileki

Tajemniczy klimat i zabawę z widzem. Oglądając Stalkera ma się wrażenie, że zaraz do czegoś dojdzie, do jakiejś tragedii, w końcu cały czas mówi się o zonie i jej złych właściwościach. Widz liczy na jakiś zwrot akcji i... nic.
W EWS jest podobnie. Główny bohater sam pcha się do niebezpieczeństw (erotycznych czy - tak to nazwijmy - kryminalnych), liczymy na to co się za chwilę wydarzy, katastrofa wydaje się wisieć w powietrzu i... znowu nic.

gowniarz_wyniosly

Lynch ma jeszcze taki klimat niepewności (Blue Velvet czy Mulholland Drive) ,ale u niego nie kończy się nic dobrze (albo lepsze będzie określenie, że na końcu mamy katastrofę) :)

Kamileki

Albo Cronenberg w Crashu :)

gowniarz_wyniosly

Ja akurat w tym filmie nie czułem wielkiego napięcia, Cronenberg ma taki styl mechaniczny - chłodny. Gra aktorska nie jest tak ekspresyjna, a muzyka też całkiem inna niż u Kubricka, Lyncha, czy u Tarkowskiego a te elementy wpływają na specyficzny klimat. Bardziej Mucha mnie wciągnęła, ale widziałem ją już bardzo dawno...

Kamileki

Ja się Cronkiem będę musiał bliżej zainteresować, bo coś czuję, że jego twórczość może mi podejść. Dotąd widziałem tylko ten Crash i sprawia wrażenie, jakby był w połowie drogi między Lynchem czy Kubrickiem, a bardziej "przyziemnymi" twórcami thrillerów, jak Coeni czy Fincher.

gowniarz_wyniosly

Ja widziałem jedynie te 2 wspomniane filmy, ale też zamierzam zobaczyć więcej, skoro La_Pier go bardzo ceni to nie można przejść obok tego reżysera obojętnie :)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones