Potwierdzam. :)

Też byłam. Zrobiona bardzo logicznie,w przyjemnym miejscu.

Dodatkowo byłam na Krakowskim Festiwalu Filmowym, na którym puszczono ( w Piwnicy pod Baranami) film dokumentalny o nim i to naprawdę genialnie zrobiony. o była świetna okazja d poznania jego twórczości i tego jak życie na nią wpływalo.

Wybieram się, ale dopiero po powtórce Kubrickowych dzieł.

A wiadomo czy jest duże zainteresowanie wystawą? Należy wcześniej rezerwować bilety? Pytam bo będę miał okazję być w Krakowie, a nie chciałbym, żeby okazało się, że np. nie można już wejść bo limit zwiedzających na dany dzień został przekroczony.

Nie ma żadnych limitów, wchodzi się z ulicy i już. Ale lepiej nie czekać na popołudnie, bo wtedy zaczyna robić się tłoczno. No i trzeba liczyć się z tym, że na zwiedzanie zejdą PRZYNAJMNIEJ dwie godziny.

Jeśli nie chcesz stać w (ewentualnej) kolejce po bilet - możesz sobie takowy kupić on-line. Na stronie MN jest taka opcja.

Wielkie dzieki za wszystkie informacje.
Dzis bylem w Muzeum Narodowym i muszę przyznac, że wystawa zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Bardzo rozjaśnia to, co w filmach SK nie jest łatwe do interpretacji. Eksponaty to klasa sama w sobie. Możliwość "podróży" chronologicznie po każdym filmie to wielka zaleta wystawy. I wydaje mi się, że po takim pobycie w muzeum naprawdę można docenić geniusz reżysera.
Poza tym polecam ekspozycję zagranicznych plakatów do filmów Andrzeja Wajdy (w cenie biletu na wystawę o Kubricku) - także warto.

Jedyne, co mogę powiedzieć, to to, że w zupełności zgadzam się z poprzednikiem i że gorąco polecam wystawę. Gwarantuję, że wyjdziecie zadowoleni, choć to chyba zbyt małe i nieoddające w pełni wszystkich wrażeń słowo. ;)

Wystawa zaj e bista.

ja też jestem mile zaskoczona. Zdecydowanie warto zobaczyć ;)

Nie jestem fanatykiem Kubricka i obejrzałem tylko dwa jego filmy (2001 i Eyes Wide Shut), ale wystawa mi się podobała.

świetna, serdecznie wszystkim polecam. został jeszcze tylko miesiąc, więc się pospieszcie :)

wystawa super

Również potwierdzam, wystawa fantastyczna, przebiła moje wszelkie oczekiwania. Gdy dotarłem w końcu do części poświęconej 2001, myślałem że stamtąd nie wyjdę. Niewiarygodne doświadczenie, oryginalny i ciekawy dobór eksponatów (szczególnie Strangelove, FMJ, Pomarańcza, Lśnienie...). A takich skarbów jak w części kostiumowej się kompletnie nie spodziewałem, Napoleon byłby kolejnym z Kubrickowych arcydzieł.
A jeśli chodzi o materiały multimedialne - praktycznie drugie tyle jeśli chodzi o czas zwiedzania, nawet nie zdążyłem obejrzeć tych wszystkich dokumentów. Nie wiem czy to stała część ekspozycji, ale chętnie obejrzałem długi, ciekawy materiał o roli muzyki w filmach Stanleya (duża sala projekcyjna), bardzo mądre wnioski, zresztą jak w całej reszcie wystawy, widać że robota prawdziwych pasjonatów dzieł mistrza.
Jak najbardziej polecam.

byłem, widziałem, nie żałuje, świetnie wszystko przygotowano. aż żal było wychodzić :(..

Byłem... 4 godziny nie wystarczyły by wszystkiemu się przyjrzeć, toteż chyba wybiorę się drugi raz. Najbardziej zaskoczyło mnie bogactwo przeróżnych papierów - scenariuszy, kwerend, listów, kosztorysów, planów itp. Nie sądziłem, że przy robieniu filmów jest AŻ tyle papierkowej roboty ;) Wystawa świetna, ale... Tak jak przypuszczałem, pozostawiła we mnie niedosyt. Wciąż nie mam wrażenia, że znam i rozumiem tego człowieka. Być może za wiele chcę...

Geniuszy zazwyczaj ciężko do końca zrozumieć. Przynajmniej ja tak mam, toteż Kubricka także do końca nie mogę poznać mimo wystawy tak szczegółowej jak jego filmy.

Artystów ciężko do końca zrozumieć, niekoniecznie nawet geniuszy :) Jak pisałem, być może za wiele chcę...